Patron Szkoły
Stefan Okrzeja urodził się 3 kwietnia 1886 roku we wsi Dembe Wielkie jako syn Walentego Okrzei, stróża drogowego i Heleny z Cieślińskich. Zmarł 21 lipca 1905 w Warszawie.
Stefan Okrzeja dorastał na warszawskiej Pradze przy ul. Wałowej 30, w małym parterowym domku od podwórza gdzie jego rodzice przenieśli się wkrótce po jego urodzeniu. Mając 10 lat wstąpił do dwuklasowej szkoły miejskiej. Ukończył ją z odznaczeniem. Z powodu ciężkich warunków materialnych w domu musiał podjąć pracę. Malował kwiaty na naczyniach emaliowanych w emalierni „Labor” na Pradze. Pracę tę, chociaż była dobrze płatna, wnet porzucił zrażony brutalnością majstra wobec młodych robotników. Następnie został ślusarzem w fabryce naczyń emaliowanych „Wulkan” przy ulicy Namiestnikowskiej.
Dokładana data wstąpienia Okrzei do PPS nie jest znana. Jednak ze skąpych przekazów źródłowych wynika, że na początku 1904 roku już należał do organizacji PPS na Pradze i miał pseudonim „Witold”. Do pracy w PPS wciągnął go między innymi Józef Elżanowski, nauczyciel dyrektor praskiego gimnazjum
Młody Stefan dużo nad sobą pracował. Po dziesięciogodzinnym dniu roboczym znajdował jeszcze czas na samokształcenie. Korzystał z lektury dostępnych książek. Przede wszystkim jednak jego szkołą były tajne kursy oświatowe, zorganizowane przez PPS dla robotników na Pradze. Na kursach tych wykłady prowadzili studenci i działacze socjalistyczni jak np. Jan Krzesławski i Józef Kwiatek.
Towarzysz „Witold” wyróżniał się znacznym oczytaniem i pilnością oraz odnoszeniem się z wielkim szacunkiem do swoich nauczycieli. Zajęcia w robotniczym kółku samokształceniowym odbywały się konspiracyjnie w grupach po około 10 osób, kilka razy w tygodniu po dwie godziny. Początkowo w mieszkaniu robotniczym na ulicy Radzymińskiej, a następnie mieszkaniu „Witolda” na Targowej. Uczniami byli głównie młodzi robotnicy metalowcy z praskich fabryk „Labor” i „Wulkan”.
Z inicjatywy Bolesława Bergera "Kuroki", został również członkiem nowo powstających grup bojowych PPS - Kół Bojowych Samoobrony Robotniczej, zwanych również "oddziałami technicznymi", których zadanie było rozklejanie odezw, dostarczanie do fabryk "bibuły", urządzanie drobnych demonstracji, bicie kijami zanadto natrętnych szpicli.
2 sierpnia 1904, Warszawski Komitet Robotniczy PPS rozpoczął akcję w obronie aresztowanego Marcina Kasprzaka. 3 sierpnia 1904 odbyła się demonstracja PPS w Alejach Ujazdowskich. Stefan Okrzeja wzniósł czerwony sztandar z napisem „Precz z sądami wojennymi – PPS”. Znajdująca się w pogotowiu policja zaatakowała i rozbiła demonstrantów. Okrzeja zdołał zwinąć sztandar i uciec.
W dniu 28 października 1904 jako chorąży na czele swojej grupy występował w masowej antywojennej demonstracji na Lesznie. Demonstracja została niezwykle brutalnie rozpędzona przez policję i wojsko. Okrzeję dotkliwie pobito i poraniono. Wydarzenia te stały się zarzewiem zorganizowania demonstracji zbrojnej a Okrzeja, podobnie jak wielu innych młodziutkich bojowców PPS, rwał się do walki czynnej.
Wybuch rewolucji w Rosji 22 stycznia 1905 roku stanowił dla Stefana Okrzei, podobnie jak dla wielu innych robotników, okres przełomowy. Znajdując się w centrum rewolucyjnej i narodowej jakim była Warszawa, należał do najaktywniejszych współorganizatorów powszechnego strajku styczniowo-lutowego. Był zwolennikiem czynnej obrony robotników. Uczestniczył w organizowaniu strajków i demonstracji. Brał udział w przygotowaniach do zamachów na carskich dygnitarzy.
Na warszawskiej konferencji PPS z udziałem stu delegatów (znanej pod nazwą "konferencji stu") pod kierownictwem Józefa Kwiatka, Wacława Jankowskiego i Wacława Komorowskiego postanowiono odpowiedzieć na ataki carskiej policji z bronią w ręku. Broń (38 rewolwerów) z zagranicy została przemycona przez Walerego Sławka, jednego z przywódców przyszłej Organizacji Spiskowo-Bojowej PPS.
13 listopada 1904 na placu Grzybowskim w Warszawie, doszło do pierwszego od 1863 roku zbrojnego starcia z oddziałami wojska rosyjskiego. Trzon organizacyjny demonstracji, do której wezwała Polska Partia Socjalistyczna, stanowiła grupa około 60 członków grup bojowców PPS Bolesława Bergera, z których kilkunastu posiadało broń. Na demonstrację przybyło wiele tysięcy osób. Po wyjściu tłumu z kościoła chorąży Stefan Okrzeja wyciągnął w górę sztandar z napisem „PPS. Precz z wojną i caratem! Niech żyje Wolny Polski Lud!”. Gdy do sztandaru ruszyła policja, Okrzeja wraz z innymi otworzył ogień, co rozpoczęło strzelaninę. W zamieszaniu bojowcom udało się przemaszerować do ul. Świętokrzyskiej a następnie Marszałkowskiej i zbiec pościgowi.
W lutym 1905 wraz Bronisławem Żukowskim na rozkaz Bolesława Beregera "Kurokiego" miał przeprowadzić zamach na generał-gubernatora warszawskiego Michaiła Czertkowa. Zamach miał odbyć się na Dworcu Wiedeńskim w trakcie wyjazdu na kurację zagraniczną. Akcja nie odbyła się jednak z uwagi na wstrzymanie wyjazdu gubernatora z powodu choroby. Kilka dni później został wraz z Żukowskim wyznaczony przez Aleksandra Prystora "Katajama", do organizowania pierwszych struktur Organizacji Spiskowo-Bojowej PPS. Powstały dwie grupy bojowe. Grupa kierowana przez Bronisława Żukowskiego "Harakiri" wybrana z dzielnic "Wolska", "Jerozolimska", Mokotowska" i Dolna" składała się z siedmiu osób. W oddziale Okrzei "Ernesta" wybranych z dzielnic "Praga" i "Powązki", znaleźli się Stanisław Zieliński "Sewer", Kazimierz Dobrowolski "Kazik", Szloma Eksztajn "Chłop" i NN. Po zorganizowaniu grup, jej członkowie wycofali się całkowicie z działalności agitacyjnej i podjęli szkolenia z bronią.
Pierwszą akcją bojową oddziału Okrzei, na polecenie Centralnego Komitetu Robotniczego był zamach na stójkowego Szarapa, w fabryce "Labor". Akcja nie powiodła się. Mimo że "Kazik" i Sewer" strzelali z paru kroków zaś Szarap dostał kulę w skroń - przeżył. Kolejnym celem oddziału był generał Nowosilcow. Jednak pomimo licznych zasadzek Okrzei na Agrykoli nie udało się go spotkać.
Najważniejszą i ostatnią akcją bojową Stefana Okrzei był udział w głośnym zamachu na znienawidzonego przez ludność Warszawy oberpolicmajstra płk. barona Karla Nolkena. Sprawa była dość trudna i ryzykowna, bo trzeba było wywabić go z własnej siedziby na ratuszu. W związku z tym OB PPS opracowała plan akcji. Zgodnie z nim powołano dwie grupy bojowe. Jedną pod komendą S. Okrzei na Pradze, drugą w dyspozycji A. Prystora na Powiślu. Na podstawie obserwacji ustalono, że oberpolicmajster w sytuacjach nadzwyczajnych osobiście przybywa na miejsce wypadku. 26 marca 1905 r. Okrzeja ze swoją grupą otrzymał zadanie rzucenia bomby do koszar kozackich na Pradze. Gdy zorientował się, że koszary są puste, a wyznaczona godzina zamachu się zbliża, zmienił zamiar. Rzucił bombę o dużej sile wybuchu do cyrkułu policyjnego na ulicy Wileńskiej 9 (obecnie 11)
Jak trafnie przewidywano, zaalarmowany alarmem Nolken wyruszył w kierunku Pragi. Gdy zbliżył się do ulicy Nowy Zjazd i znalazł się przy moście kolejowym Kierbedzia (dziś Śląsko-Dąbrowski), druga grupa bojowców dokonała nań zamachu bombowego. Zamach nie powiódł się. Siedzący w powozie oberpolicmajster z zimną krwią odbił ręką bombę rzuconą przez bojowca Organizacji Bojowej. Wybuch sprawił, że oberpolicmajster został ciężko ranny, woź¬nica zdmuchnięty z kozła, dorożka pogruchotana, zaś „konie pokaleczone w zady i brzuchy musiano dobić”.
Dla Okrzei zamach na cyrkuł praski zakończył się tragicznie. Nie mając odpowiedniego doświadczenia, rzucił bombę ze zbyt bliskiej odległości. Sam został ranny i ogłuszony. W wyniku eksplozji także zostało rannych trzech policjantów (rewirowy Metlicki, stójkowy Biller i strażnik Szarap) i dwóch przypadkowych robotników (Wojciechowski i Prasula). Wybiegając z lokalu Okrzeja stracił orientację. Zamiast do bramy skręcił w podwórze. Tu zaatakował go strzałami rewirowy Ciepielewicz. Broniąc się Okrzeja zdążył strzelić z pistoletu do policjanta, raniąc go śmiertelnie. Chwilę później słaniającego się na nogach i broczącego krwią (był ranny odłamkiem pocisku w pachwinę i kulą rewolwerową w prawą nogę) schwytali rannego zaczajeni za bramą inni policjanci. Został obezwładniony, aresztowany i uwięziony w X pawilonie cytadeli warszawskiej.
W obronie uwięzionego Okrzei występowali robotnicy Warszawy, szczególnie na Pradze. 1 maja 1905 r. PPS zorganizowała demonstrację robotniczą na Pradze. Około godziny 11 zebrała się grupa robotników na ulicy Kawęczyńskiej, pod czerwonym sztandarem zawieszonym na drucie telegraficznym. Po krótkim wiecu ruszyła ulicą Kawęczyńską, Folwarczną i Białostocką ku torowi kolejowemu i z powrotem. Po drodze demonstranci wznosili okrzyki na cześć Stefana Okrzei. Śpiewali pieśni „Czerwony Sztandar”, „Warszawiankę” i „Na barykady”.
13 czerwca 1905 Stefan Okrzeja stanął przed Wojskowym Sądem Okręgowym w Warszawie przy ul. Nowy Świat 67. W tym dniu Polska Partia Socjalistyczna wezwała do strajku powszechnego w Warszawie. Okrzeja został oskarżony o to:
- że należał do tajnego stowarzyszenia, posiadającego w swym rozporządzeniu środki wybuchowe i mającego na celu obalenie drogą gwałtu panującego w państwie rosyjskim porządku – oraz oderwanie od Cesarstwa – stanowiącego jedną z nim całość Królestwa Polskiego;
- że po porozumieniu z Polską Partią Socjalistyczną i otrzymawszy od niej bombę, rewolwer i sztylet, rzucił jako członek tejże partii bombę do kancelarii XII rewiru policyjnego i rozmyślnie ranił trzech policjantów i dwóch znajdujących się tam robotników;
- że wystrzałem rewolweru zadał ranę śmiertelną chcącemu go zatrzymać rewirowemu Czepielewiczowi. Obrońcą Okrzei na prośbę matki, był znany adwokat Stanisław Patek.
Wyrokiem sądu 23 czerwca 1905 został skazany na pozbawienie praw i karę śmierci przez powieszenie. Sąd zwrócił się jednocześnie do generał-gubernatora warszawskiego Konstantina Maksymowicza z prośbą o złagodzenie kary. Wniosek nie został uwzględniony.
Współtowarzysze Okrzei, bojowcy PPS, przygotowali plan jego odbicia na pl. Muranowskim podczas przewożenia z cytadeli do gmachu sądowego. Władze carskie jednak uprzedzone przez szpiclów, zmieniły trasę przejazdu i aresztowały na miejscu planowanego zamachu szereg osób. Niektórych dotkliwie pobito.
Wyrok wykonano 21 lipca 1905 roku na stokach Cytadeli.
W „Kurierze Warszawskim” z 24 lipca 1905 r. znalazła się tylko która notatka: „Wyrok sądu wojennego skazujący na karę śmierci Stefana Okrzeję za rzucenie bomby, wykonano”.
Według relacji historyka St. A. Radka 21 lipca 1905 r. „Wyrok wykonano błyskawicznie, nie zawiadamiając o nim nikogo. Na plac egzekucji Okrzeja szedł spokojnie. Na stokach cytadeli, koło szubienicy czekały na niego władze forteczne, admini¬stracyjne i prokuratorskie. Kat był w masce. Okrzeja prosił, aby mu nie zawiązywano oczu i aby mu pozwolono założyć stryczek własnoręcznie. Wadliwie u góry przymocowany sznur z haka się oślizgnął, Okrzeja upadł i egzekucja rozpoczęła się powtórnie. Okrutnym zbiegiem okoliczności bohaterski ten męczennik grozę śmierci miał przeżywać dwa razy”. (St. A. Radek, Rewolucja w Warszawie 1904-1909. Warszawa 1938 s. 139).
Okrzeja ginąc wzorem proletariatczyków wzniósł okrzyk: „Niech żyje rewolucja! Precz z caratem!” Straconego pochowano ukradkiem w nieznanym miejscu
Stefan miał siedmioro rodzeństwa, trzy siostry i czterech braci. Imię Stefan nadano również jego bratu urodzonemu w 1907: Stefanowi Stanisławowi porucznikowi pilotowi poległemu we wrześniu 1939 roku.
Brat Władysław, zginął w wieku 22 lat jako plutonowy podchorąży w czasie wojny polsko-bolszewickiej; brat Michał, robotnik, jako żołnierz walczył we wrześniu 1939, a w bitwie pod Garwolinem został ciężko ranny i zmarł w szpitalu. Brat - Wacław, w wieku 17 lat był aresztowany przez carską policję i zesłany. Po powrocie z zesłania mieszkał w Warszawie, ożenił się i pracował jako księgowy. Zmarł w 1955 roku.
Siostry: Kazimiera Mieszczanek (zmarła w Warszawie w 1976), Marta Czarniecka (również zmarła w Warszawie 1976) oraz Jadwiga Strzelbiecka – działaczka PPS w latach 90., członek Rady Naczelnej PPS. Ojciec Okrzei jako kolejarz po wybuchu I wojny światowej w 1914 został ewakuowany w głąb Rosji i tam wkrótce zmarł.
Okrzejowa boleśnie przeżyła śmierć syna Michała. Po powrocie z pogrzebu była bliska załamania. Stan jej zdrowia uległ dalszemu pogorszeniu, gdy w grudniu 1944 roku jeden z hitlerowskich pocisków rozbił na ulicy Grodzieńskiej domek, w który mieszkała wraz z córką Kazimierą. Wydobyta spod gruzów ocalała, lecz do zdrowia już nie powróciła. Zmarła 10 listopada 1949 roku. Dwa dni później została pochowana na Powązkach.
Biorąc pod uwagę jej przeżycia rodzi się pytanie: czy jest w historii Polski, a może w historii Europy, a nawet świata druga taka matka, która kolejno urodziła i straciła czterech synów, w tym dwóch bohaterów narodowych o tym samym imieniu, którzy swoje młode życie oddali za Ojczyznę?
Ballada o Okrzei
„Posłuchajcie bracia mili
o Okrzei powieść znaną,
Ażebyśmy tak walczyli,
za ideę ukochaną.
Był to chłopiec piękny, młody,
Wyście o nim nie wiedzieli
A jak rzucił bombę w cyrkuł,
Dostał się do Cytadeli
W Cytadeli długo siedział,
Mścili się nad nim katowie,
Ciało mu nad ogniem piekli,
Myśleli, że im co powie.
Wieszaj bracie! po cóż stoisz?
Polak śmierci się nie lęka.
Każdy widzi, że się boisz,
Bo drży ci katowska ręka.
Jam za wolność ciągle walczył,
Wiem, co polska konstytucja
I ostatni okrzyk wznoszę:
Niechaj żyje rewolucja!"
źródło: http://www.twoja-praga.pl/praga/ludzie/1366.html